Moja przyjaciółka niedawno dowiedziała się, że jej rodzice po trzydziestu pięciu latach małżeństwa decydują się na rozwód. Oboje stwierdzili, że ich związek oparty jest już tylko na przyzwyczajeniu, a prawdziwą pasję odnajdują w swoich hobby, które są mocno od siebie odmienne. W ślad za tą decyzją idzie niestety nieprzyjemna część każdego rozwodu – podział majątku. Oboje mają mieszkania które wchodzą w skład majątku osobistego każdego z nich z osobna które w drodze porozumienia złożyli w darowiźnie swojej dwójce dzieci. Każde z dzieci dostało jedno mieszkanie, które teraz służy im na wynajem, bowiem oboje postanowili wziąć kredyt pod hipotekę i wybudować swoje własne małe domki na obrzeżach miasta Łódź. Do podziału zostaje im ich wspólny dom, w którym mieszkają od przeszło trzydziestu lat. Adwokat zaproponował sprzedaż domu i podział pieniędzy na oboje, jednak obliczyli że nie wystarczy na zakup dwóch mieszkań z co najmniej dwiema sypialniami żeby móc nocować u siebie wnuki. Zakup mniejszych niestety nie wchodzi w grę. Następna propozycja to spłata jednego z nich. Ale tu znowu pojawia się problem, bowiem po pierwsze, znowu nie wystarczy na zakup tak dużego mieszkania z tarasem i parkingiem, a po drugie, żadne z nich nie chce się wyprowadzić.
Podział majątku
Po burzliwej dyskusji postanowili że do sprawy podziału wspólnej nieruchomości. Sprawa podziału majątku: tj. samochodów była łatwa, każde z nich ma swoje ukochane auto i nie patrzą na to że jedno jest trzy razy droższe od drugiego, tutaj nie było nieporozumień. Podział sprzętów też był łatwy, mama przyjaciółki swoje sprzęty do nurkowania sobie wzięła, a tato przyjaciółki swoje oprzyrządowanie do grania na konsoli , wraz z konsolą. Książki również łatwo przyszło im podzielić, każde z nich miało swoją biblioteczkę. Po dłuższym namyśle, stwierdzili że mogą dalej ze sobą mieszkać, więc postanowili się rozwieść, dom sprzedać i od razu go kupić wspólnie, żeby nie musieć się z niego wyprowadzać, a formalnie nie być już małżeństwem i móc cieszyć się wolnością .